Gdzie zaczyna się misterium?

Postrzegamy rzeczywistość, w tym rzeczywistość duchową przez pryzmat naszej materialności, przez pryzmat form intelektu, które sa nam dane i wspólne wszystkim ludziom. Taki sposób myślenia wywodzi się z dorobku Immanuela Kanta. Co prawda mówił on o czasie i przestrzeni, jako formach intelektu, poprzez które postrzegamy rzeczywistość, ale neokantyści rozwinęli wachlarz form. Jeden z moich ulubionych neokantystów, E. Cassirer twierdził, że cała kultura jest taką formą. W ramach kultury wyróżniał formy symboliczne takie jak: język, religia, mit, sztuka, historia, nauka.

Rzecz w tym, żeby nie mieszać formy z treścią. Jeśli w języku nie istnieją pojęcia na opisanie jakiejś rzeczywistości, nie znaczy, że ona nie istnieje. Oznacza tylko, że nie mamy aparatu pojęciowego, żeby o tym mówić.

Jeśli w religii istnieją konkretne sposoby postrzegania bogów, nie znaczy, że oni tacy są, znaczy to, że tak nam się przejawiają. Samo roztrząsanie natury bogów jest zajęciem bardzo ciekawym z ontologicznego punktu widzenia (nauka o istocie bytu), ale raczej poza subiektywne odczucia nie wyjdzie. Ale przyznam się, że lubię takie ontologiczne rozważania.

Jeśli moralność, często związana z religią, nakazuje nam określone sposoby zachowania, a inne odrzuca, nie oznacza to, że takie normy są obiektywnie ważne. Oznacza to, że nasze życie jest zorganizowane według określonych norm, ze względu na interes wspólnoty, w której żyjemy i samych członków tej wspólnoty.

Jeśli mity przekazują nam określony sposób opisania świata, nie znaczy to, że nie można opisać go w inny sposób.

Jeśli sztuka realizuje określony kanon estetyczny i wyraża określone treści, to tez nie oznacza, że taki kanon jest uniwersalny, ale oznacza, że oddziałuje on na nas, i nasze emocje zaspokajając nasze emocjonalne potrzeby, ewentualnie wypowiadając się językiem zrozumiałych dla nas symboli o ważnych elementach naszego życia.

Dzięki historii jesteśmy zakorzenieni w czasie, i właśnie to zakorzenienie daje nam filtr, przez który widzimy i oceniamy teraźniejszość.

Nauka także nie stanowi obiektywnego opisu rzeczywistości. Stanowi jedynie pewne, w gruncie rzeczy praktyczne ujęcie rzeczywistości, takie, które dostarcza nam wyjaśnień, pozwalających na tworzenie użytecznych rzeczy. Nauka działa w obrębie, tak zwanych paradygmatów, czyli wzorów uprawiania nauki, które są zmienne, choć nie zmieniają się z dnia na dzień.

A za tymi wszystkimi formami, przez które widzimy świat, kryje się jego istota, którą możemy dotykać, choć nie poznawać w sensie naukowym, właśnie poprzez misteria. A ponieważ misteria są przeżyciem głęboko indywidualnym, zależnym od naszego osobistego potencjału, więc często mówić o tym samym, mówimy całkiem różne rzeczy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Filozofia, Wicca. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.